To dzieje się na prawdę i już niedługo zapewne jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki może zmienić się opinia banków na temat firm oferujących pożyczki pozabankowe. O co chodzi, ciągle o to samo - pieniądze. Tym razem bank ruszy na podbój rynku wespół z tuzami pożyczek pozabankowych.
Bank sprzedaje pożyczki pozabankowe?
Tak, tak. Szybkie pożyczki odsądzane przez banki od czci i wiary, te pożyczki które mają ciągnąć ludzkość na dno piekła zadłużenia i ością stoją w gardle raportów BIK. Banki widząc jednak, że nic nie daje zaklinanie rzeczywistości i mimo kolejnych regulacji pożyczki pozabankowe nie chcą zdychać w bólu, idą po rozum do głowy. Bank da sobie radę, nawet gdyby musiał zarabiać na chwilówkach.
BANCOVO - przełom technologiczny czy mentalnościowy?
Zapamiętajcie tą nazwę - BANKOVO i datę 20 grudnia 2017 bo może kiedyś w annałach będzie to data, o której bankowcy będą wspominać jako o przełomowej. Tego dnia ruszą testy klienckie platformy do zaciągania pożyczek on-line. Powiecie: nic nowego. Otóż wręcz przeciwnie - po raz pierwszy za projektem stoi bank i to nie taki zarejestrowany gdzieś na Malcie.
30 mln złotych. Tyle wyłożył na ten projekt Alior Bank, a analitycy przewidują, że w ciągu 2-3 lat wygeneruje sprzedaż produktów finansowych na poziomie 2-3 mld złotych. Oho, tłusty kąsek. I jeśli wierzyć słowom prezesa Bankovo pożyczki gotówkowe to nie dodatek do kożucha, to one w pierwszej kolejności będą oferowane klientom. Kredyty hipoteczne, ubezpieczenia - tak, ale w przyszłości.
Oczekujmy zatem złagodzenia stanowiska tego przynajmniej banku w stosunku do pożyczek pozabankowych, no chyba, że postanowiono na wariant znany ze świata polityki gdzie w pewnych systemach można być równocześnie i władzą, i opozycją. Wówczas można śmiało kląć na konkurenta i zarabiać na nim. Świat finansów to nie świat polityki i inne rzeczy uchodzą tu za normalne.
Cztery pożyczki pozabankowe w Bancovo
I około 3 razy tyle na koniec 2018 roku. Jeśli spełnią się założenia biznesowe, mówiące o podłączaniu co najmniej 3 nowych podmiotów kwartalnie. Na początek w Bancovo zobaczymy ofertę firm: InBank, Alior Bank, Wonga.com, Happi Pożyczki, TakTo Finanse i SuperGrosz. Kolejne podmioty już są w trakcie przyłączania do Bancovo. A potem? Na Zachód. Tam dopiero można zbierać prawdziwe kokosy i nie wnikając w szczegóły obstawiałbym Hiszpanię.
Powstanie takiego projektu może budzić podziw ale we mnie zaczyna budzić poważne obawy. Zastanówmy się jakie będą konsekwencje pojawienia się na rynku takiego gracza?
1. Porównywarki pożyczek pozabankowych pakują walizki?
Jeśli zdamy sobie możliwość ze skali na jaką może działać było nie było spory Alior Bank (w pierwszej 10 największych banków w Polsce na koniec 2016 roku) to należy zacząć zastanawiać się nad tym co może spotkać polski rynek. Jeśli chodzi o porównywarki pożyczek, które żyją z prowizji od sprzedaży pożyczek może to być coś jak tsunami. Bank ze swoim kapitałem może wydrzeć im szmat rynku. Jeśli biznes wypali i bank "poczuje krew" zapewne wyrwie na tyle duży kawał rynku, że część o ile nie większość pożegna się z biznesem lub będzie musiała pomyśleć o innym zajęciu. Czy to ostatnie dni takich potentatów tego rynku jak Sowa Finansowa, Pożyczka Portal czy Lepsza Oferta?
Są jeszcze pośrednicy między pożyczkami, a serwisami promującymi pożyczki - tzw. programy partnerskie. Zakładając, że spełni się powyższy scenariusz te firmy również oberwią rykoszetem, gdyż do BANCOVO pożyczkodawcy wchodzą bez pośredników. To oczywiste, że bank nie będzie dzielił się zyskami z czymś co jest jak plankton dla wieloryba.
2. Technologia posuwa się za daleko?
Jest jeszcze nowinka, którą chwali się Bankovo. Zanim napiszę czemu budzi ona moje obawy oddajmy głos dyrektorowi ds. Rozwoju Biznesu w New Commerce Services, Panu Wojciechowi Rudzkiemu (spółka odpowiada za platformę Bancovo):
Chcemy, by klienci wnioskując o ofertę skupili się na określeniu swoich potrzeb, dlatego samo podanie danych zostało ograniczone do niezbędnego minimum. Większość z nas nie pamięta na co dzień numeru swojego konta, danych zakładu pracy, czy numeru dowodu osobistego. Dzięki zaawansowanym narzędziom zastosowanym na platformie BANCOVO. dane te zostaną uzupełnione automatycznie (podkreślenie - autor)
Prawda, że miło. To na prawdę mocny plus tego systemu, zwłaszcza w czasach gdy nie oszukujmy się większość nie lubi męczyć oczu, nie mówiąc o pamięci. Czy któryś z pożyczkodawców miał do tej pory taką możliwość? Z jakich to systemów będą pochodzić te dane i czy tylko ja czuję się nieswojo z myślą, że podróżują one sobie tu i tam?
3. Monopol?
Chociaż to najodleglejszy i najczarniejszy scenariusz to wziąwszy pod uwagę sumarycznie moje dwie poprzednie obawy to możemy za jakiś czas obudzić się w dosyć niemiłej sytuacji. Sytuacji gdy rynkiem rządzić będzie potężny gracz, który będzie ustalał zasady na tym podwórku.
Co to może oznaczać? W przypadku takiej dominacji gdy na rynku braknie poważnej konkurencji żadnym problemem nie będzie wyeliminowanie z gry jakiejś firmy pożyczkowej, chociażby dla przykładu aby zmiękczyć pozostałych uczestników platformy. Jeśli uważacie, że to nie możliwe to zastanówcie się, że prawie nikt nie poddaje w wątpliwość stwierdzenia dotyczącego firm działających on-line "nie ma cię w Google - nie istniejesz". Dodajcie do tego, że Google delikatnie mówiąc nie pała sympatią do pożyczek pozabankowych. Kto stanie w obronie firm pożyczkowych? Państwo polskie? W jakimś naprawdę pokręconym fantastycznym scenariuszu, a może ludzie wyjdą na ulicę?
Dołóżmy do tego to jak system zaciąga sobie dane o klientach i już budzimy się w jakimś niezbyt oczekiwanym świecie.
Wychodzi niestety na to, że w dzisiejszych czasach każde nowoczesne przedsięwzięcie każe nam się zastanowić czy lepiej się wysilić czy ledwie kiwając palcem oddawać swoją prywatność i finalnie wolność. Czas pokaże, a tymczasem skupmy się na pozytywach. Co bardziej wnikliwi patrioci zauważą zapewne, że przedsięwzięciem kieruje jeden z banków poddany repolonizacji. Zatem finalnie spora część pieniędzy zostanie na naszym podwórku. Ktoś inny może poczuć dumę, że to właśnie taki "polski" bank wdraża taki projekt z Polakami jako zarządcami. Wiadomo, Polak potrafi i o to niech się martwi konkurencja. Jeśli finalnie ruszymy z tym na Zachód to taki podbój podniesie nas wszystkich na duchu o ile jeszcze będzie co na tym zachodzie podbijać. Ale to już historia na inną bajkę...