Wiele osób boryka się z problemem nadmiaru chwilówek, które brane bez kontroli powoli, acz sukcesywnie, spychają pożyczkobiorcę na skraj przepaści zwaną powszechnie pętlą chwilówkową.
Wielu z naszych czytelników prosi o rady i porady w tym zakresie. Dla wszystkich, którzy potrzebują wskazówek publikujemy poradnik, który pokazuje, w jaki sposób można wyjść z takiej pętli długów obronną ręką i w odpowiednim momencie przerwać dalsze zadłużanie się. Przykład Pani Marianny może być przykładem każdego pożyczkobiorcy, który pożyczając nieodpowiedzialnie za moment może znaleźć się w podobnym położeniu.
Pani Marianna ma 49 lat, pracuje jako sprzątaczka, zarabiając 1100 zł. To niewiele, dlaczego czasami wspiera się pożyczkami na krótki termin, czyli chwilówkami. Na pożyczkę bankową nie ma co liczyć, gdyż nie posiada jakiejkolwiek zdolności kredytowej. Jest więc dla banków persona non grata, za to dla firm pożyczkowych klientem witanym ochoczo.
Pani Marianna jest pożyczkobiorcą świadomym, więc bierze chwilówki tam, gdzie są one w najlepszym stosunku cenowym (co polecam wszystkim chcącym mieć zawsze najtańsze chwilówki w Polsce). Jej pierwszą chwilówką była zatem pożyczka w Pandamoney, pożyczka ta opiewała na 500 zł.
Po miesiącu Pani Marianna musiała zwrócić 550 zł. Niby niedużo, ale komunia siostrzenicy sprawiła, że pieniądze z chwilówki "jakoś się rozeszły". Nasza bohaterka stanęła zatem przed dylematem: co robić. Najprostszy rozwiązaniem było przedłużenie chwilówki w Pandamoney o kolejny miesiąc. Koszt przedłużenia pożyczki w Pandamoney nie jest wysoki, gdyż wynosi 80 zł. Ale trzeba je mieć. Pani Marianna nie dosyć, że nie posiadała takiej kwoty, to dodatkowo jak zawsze potrzebowała jakiejś gotówki. Cóż czynić, gdy w jej głowie jedno tylko rozwiązanie na finansowe kłopoty, czyli kolejna chwilówka. Pani Marianna sięga po kolejną tanią (w stosunku do konkurencyjnych) chwilówkę, tym razem w firmie VIVUS. Tam również bez problemu otrzymuje 500 zł. Z czego odda, gdy pensja ledwie - i to nie zawsze - starcza na życie i opłaty. Pani Marianna nie myśli jednak o tym, gdyż jej celem jest zażegnanie niebezpieczeństwa związanego z poprzednią chwilówką. Jakiego niebezpieczeństwa? Tego Pani Marianna do końca nie wie. Wie jednak, że gdy nie spłaca się chwilówki, to są kłopoty. Więc spłacić trzeba, a martwić będzie się potem....
Ten tok myślenia jest charakterystyczny dla wielu osób pokroju Pani Marianny. I ten sam tok myślenia sprawia, że zamiast zmierzyć się z problemem, pogłębia się go. Jak? Dowiesz się za chwilę.
Mija bowiem kolejny miesiąc, a pieniądze od firmy VIVUS "jakoś się rozeszły". Bo czerwiec, bo trzeba kupić nową letnią sukienkę, bo padła komórka i musiała kupić nową, bo...każdy ma tysiące potrzeb i jeśli tylko w portfelu pieniądze, to ich ubytek jest błyskawiczny i niekontrolowany.
Za chwilę Pani Marianna oddać musi 550 zł + 570 z kolejnej chwilówki. Ale skąd wziąć pieniądze? Rozwiązaniem idealnym dla Pani Marianny jest przedłużenie chwilówek. Tylko, że to kosztuje. Pandamoney wspomniane 80 zł, VIVUS 95 zł. Potrzeba zatem 175 zł, aby na miesiąc kupić sobie święty spokój. Skąd wziąć pieniądze na przedłużenie chwilówek? Oczywiście...z kolejnej chwilówki. Sposób rozumowania Pani Marianny nie jest , jak widać skomplikowany, mechanizm przez nią stosowany pozwala żyć bez trosk o spłatę. To znaczy troski są, ale wówczas zawsze do głosu dochodzi optymizm i pobożne życzenie: jakoś to będzie....
Niestety, jakoś nie było. Po trzech kolejnych miesiącach Pani Marianna miała już 5 chwilówek, a całość z ostatniej przeznaczyła na przedłużenie poprzednich czterech. Dopiero wówczas zrozumiała, że jej tok rozumowania prowadzi po równi pochyłej w finansowe bagno, które wciąga każdego, kto przekroczy granicę ludzkiej finansowej nieodpowiedzialności.
Pani Marianna postanowiła się ratować. Szukała w internecie informacji wpisując do wyszukiwarki hasła: konsolidacja chwilówek, jak skonsolidować chwilówki, a nawet chwilówka oddłużeniowa. Nic ciekawego jednak nie znalazła. Na każdym kroku czaili się oszuści, którzy obiecując złote góry chcieli wyciągać od niej pieniądze. Ich obietnice brzmiały tak kusząco, że gdyby tylko miała, natychmiast wpłaciłaby ostatnie pieniądze. Na jej szczęście nie miała z czego i tylko to uratowało ją przed pazernością naciągaczy szukających ofiar takich jak Pani Marianna: zagubionych, zdesperowanych i naiwnych osób, które mają długi i za wszelką cenę chcą z nich wyjść.
Pani Marianna była zdesperowana. Nie miała żadnych koncepcji na wyjście z sytuacji w jakiej się znalazła, a która stała się w czystej formie pętlą pożyczek - chwilówek.
Znalezienie pomocy dla Pani Marianny wbrew pozorom jest dosyć proste. Pomimo braku możliwości skorzystania z produktów bankowych Pani Marianna może bezproblemowo spłacić wszystkie swoje chwilówki, które po 5 miesiącach wyglądają następująco:
Pandamoney - do spłaty 550 zł
VIVUS - do spłaty 570 zł
VIA SMS - do spłaty 578 zł
Łatwy Kredyt - do spłaty 590 zł
SOHO - do spłaty 595 zł
Suma wszystkich zobowiązań to 2883 zł. Tyle szczęścia w tym swoim nieszczęściu miała Pani Marianna, że brała tylko najtańsze chwilówki. Gdyby nie wiedziała, że istnieje coś takiego jak Ranking Chwilówek, to jej zadłużenie mogłoby być znacznie wyższe. Przykładowo, gdyby dwie pierwsze chwilówki wzięła ona nie w Pandamoney i VUVUS, ale np. w Kyzoo i Ofin to zamiast 1120 zł miałaby dług w wysokości 1325 zł. A każda droga kolejna chwilówka powodowałoby lawinowy wręcz przyrost zadłużenia.
Wróćmy jednak do tego, w jaki sposób Pani Marianna może wyjść ze swojej opresji. Rozwiązań jest kilka - tutaj przedstawię najprostsze, które pozwala na samodzielne wyjście z długów wielu osobom w podobnej sytuacji.
Rozwiązanie leży w zasięgu ręki. Jest nim prosta pożyczka oddłużeniowa w Providencie. Tak, to nie pomyłka piszącego, choć wielu czytających popuka się w głowę i pomyśli: z deszczu pod rynnę? Otóż nie. Tak, jak zmienia się świat pożyczek krótkoterminowych i nieustająca konkurencja wymusza coraz atrakcyjniejszą ofertę, tak zmienia się i Provident. Dlaczego zatem właśnie Provident może pomóc wyjść z kłopotów naszej bohaterce?
Odpowiedź jest prosta: gdyż jest w stanie pożyczyć jej odpowiednią kwotę, pozwalającą na jednorazowe spłacenie wszystkich chwilówek i pozostanie z jedną pożyczką (tą właśnie oddłużeniową) i ratami, które pozwalają na spłatę.
Dla niedowiarków screen obrazujący to, w jak prosty sposób Pani Marianna wyjdzie z pętli chwilówek dzięki pożyczce oddłużeniowej w Providencie:
90 tygodni po niecałe 49 zł pozwoli Pani Mariannie wyjść z pętli, w jaką wpędziła ją własna niewiedza, nieumiejętność liczenia i nieodpowiedzialność. Przez 90 tygodni będzie musiała ponosić karę za swoją głupotę, przez którą o mały włos nie zapoznałaby się bliżej z instytucją komornika sądowego.
Rozwiązanie w postaci pożyczki oddłużeniowej Provident nie jest rozwiązaniem idealnym i zdaję sobie z tego sprawę. Ale takich rozwiązań w sytuacji pętli kredytowej, czy też chwilówkowej zwyczajnie nie ma.
Dlatego trzeba cieszyć się tym co oferuje rynek i potrafić wykorzystać produkty, które - choć idealne i tanie nie są - pomogą wyjść z opresji o konsekwencjach znacznie gorszych niż 90 tygodni spłacania pożyczki w Providencie.
W kolejnym artykule przedstawimy inne możliwości wychodzenia z pętli kredytowych. Jest ich bowiem kilka, a jak wiemy po ilości osób, które nie poradziły sobie z chwilówkami, takiej wiedzy po prostu brakuje
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.