Byłem windykowany - reportaż z Gazety Wrocławskiej

Byłem poniewierany, obdzierany z godności i człowieczeństwa, robiłem za pożywkę i pokarm dla wszelakiej maści degeneratów i sadystów leczących sobie mną kompleksy. Jeżdżono po mnie jak po łysej kobyle i burej suce w jednym, a ja, ja milczałem i cierpiałem sam napędzając się swoim strachem.

Zapytacie: co mnie spotkało? Nie wpadłem w ręce talibów, nie zostałem uprowadzony, ani nie brałem udziału w porachunkach gangów. Ja po prostu

Byłem windykowany

Wpadłem w długi jak setki tysięcy osób. I zapewne jak wielu z nich trafiłem do piekła windykacji. Przy czym w moim piekle było ciemnej i mocniej uderzało siarką, gdyż wpadłem w pętlę pożyczek pozabankowych. Stałem się śmieciem, któremu na każdym kroku trzeba przypominać, że odkąd posiada długi jest podgatunkiem człowieka, którego los jest w rękach nadczłowieka i pana życia i śmierci - windykatora.

Umówiłem się z nią na dziewiątą

Pierwsze telefony pojawiły się zaraz po płatniczych poślizgach. Początkowo miały charakter informacyjny, przypominawczy, ale już po kilku dniach ton rozmów zmienił się całkowicie. Zaczęła się socjotechniczna gra na emocjach. Na przykład telefon w południe potrafił mnie poinformować "bądź w domu o 21, jedziemy do Ciebie" lub w podobnej retoryce "nasi windykatorzy już do ciebie jadą, czekaj w domu".

Kto pomyślał, że to tylko czcze pogróżki, ten jest w wielkim błędzie. Oni faktycznie zaczęli przyjeżdżać. Oklejać drzwi taśmą informującą, że tu mieszka dłużnik, dobijać się do sąsiadów i pytać o mnie, a przy okazji dudnić mi pięścią w drzwi i tubalnym głosem ryczeć: "windykacja, otwierać".

Telefony z pogróżkami

nasilały się , zaczęły dzwonić już od 7 rano i kanonada trwała aż do późnego wieczora. Powoli zacząłem zdawać sobie sprawę, że każdy dźwięk dzwonka telefonu wywołuje we mnie paraliż lęku, suchość w gardle i palpitację serca. Ale jednocześnie nie potrafiłem nie odbierać, gdyż w mojej głowie dominowała myśl "masz długi, więc nie możesz chować głowy w piasek" Odbierałem zatem, prosiłem i przepraszałem, ale im większy przestrach i błaganie w moim głosie, tym więcej razów sypało się na moją głowę. Każdy telefon przypłacałem drżeniem rąk, które po kilku tygodniach stało się już stanem naturalnym.

Kroki na schodach

Najgorsze były popołudnia i wieczory. Wiedziałem, że mogą przyjść do mnie i nie potrafiłem wyobrazić sobie tego spotkania. Bałem się, że zobaczą światło w oknach, zacząłem więc żyć po ciemku i przebywać w ślepej łazience, w której mogłem bez obaw korzystać ze światła. A każdy krok na klatce schodowej sprawiał, że w gardle rosła mi ogromna kula, która nie pozwalała oddychać. Zaczęły się duszności na tle nerwowym. A ja zacząłem żyć szczur we własnym mieszkaniu. Który egzystuje tylko po to, aby się bać. Bo strach zawładnął całym moim życiem i stał się jego jedyną treścią.

Polowanie na ulicy

Niestety, aby żyć, musiałem pracować. Brak samochodu powodował konieczność przejścia długiej ulicy do przystanku. Niestety, windykatorzy z jednej firmy szybko poznali mój rozkład dnia i jeździli za mną regularnie. Przepraszam, gdyby tylko jeździli, byłoby to pół biedy. Oni bowiem jechali, trąbili i krzyczeli coś o długach, które trzeba oddawać oraz o tym, że kiedyś "mnie dojadą". Na szczęście jakoś udawało mi się dochodzić do przystanku bez niespodzianki w spodniach, choć w moim ówczesnym stanie nie zdziwiłbym się, gdyby i zwieracze odmówiły posłuszeństwa.

Tak jak odmawiał cały mój organizm. Z normalnego, wesołego i dowcipnego faceta stałem się w kilka miesięcy przykurczem ludzkim, zgarbionym szarym cieniem, który przemyka ulicami drżąc na widok każdej obcej postaci i zamykający się na cztery spusty w mieszkaniu, a dokładnie w bezpiecznej łazience.

Dożylne święta, czyli jak zostałem narkomanem

Nadeszły święta. Wizyta w domu rodzinnym. Bo kto widział trzydziestolatka, który na dźwięk dzwonka skacze jak oparzony na krześle i zaczyna dygotać na całym ciele. Który normalny mężczyzna dławi się pitą właśnie herbatą tylko dlatego, że za oknem jakiś (zapewne pijak) krzyknął coś głośniej. Rodzina zaczęła podejrzewać mnie o narkotyki. Przyznałem się do długów. Był szok, niedowierzanie, ale też zrozumienie - a tego potrzeba mi było najbardziej. Nazajutrz siostra przyniosła mi komputer i powiedziała, że być może ma dla coś ważnego. Poradnik Antywindykacyjny - jedyny w Polsce taki, w dodatku napisany dla dłużników przez byłych windykatorów. Zacząłem czytać i po pół godziny wiedziałem już, że dam radę zmienić swoje życie.

Poradnik Antywindykacyjny, czyli ratunek dłużnikom

Dowiedziałem się z niego, kim są windykatorzy dzwoniący do mnie (studenci, bezrobotni na śmieciowych umowach za śmieciowe stawki), dlaczego są agresywni i chamscy (ściśnięcie w klatkach call center, marna pensja, za to możliwość bezkarnego wyładowania frustracji) i jakie mają prawa windykatorzy nawiedzający mnie w domu (nie mają żadnych praw). Dowiedziałem się, jak z nimi walczyć i to walczyć skutecznie. Dlatego po lekturze poradnika postanowiłem, że

teraz ja będę Sprite, a oni pragnienie

Przełamałem strach, a potem było już łatwo i prosto. Na pierwszy ogień poszli Ci z windykacji telefonicznej. Wiedząc, że nie mam żadnego obowiązku podawania im jakichkolwiek danych, rozpocząłem zabawę. Gdy dzwoniła panienka z żądaniem podania daty urodzenia, ja żądałem podania rozmiaru jej biustonosza. Gdy dzwonił chłopiec nakazujący mi podać mój PESEL, mówiłem, że niestety jestem hetero i nie poderwie mnie nawet na tak oryginalny tekst. Nie wiem, dlaczego wcześniej mogłem się ich bać i w mojej wyobraźni jawili się oni jako trójgłowe potwory. Teraz widziałem w nich po prostu młodą, zawstydzoną pannę i zbaraniałego chłopca. Telefoniczna windykacja stała się dla mnie zabawą, a na każdy telefon czekałem z utęsknieniem. Moi rozmówcy miotali się bezradnie, gdyż bez zweryfikowania tożsamości nie mogli przeprowadzić rozmowy w swoim stylu, a ja bawiłem się setnie oddając z nawiązką to, co od nich przez kilka miesięcy otrzymywałem.

Pełnomocnik do spraw trudnych

Gdy tylko zobaczyłem na przykładzie windykatorów telefonicznych, że Poradnik Antywindykacyjny działa i to nawet lepiej niż przypuszczałbym w najśmielszych oczekiwaniach, postanowiłem pójść krok dalej i zająć się windykatorami terenowymi. Bo niestety wciąż miałem z nimi kłopoty. Jednak tutaj zabezpieczyłem się i zakupiłem pakiet ochrony przed windykacją, w ramach którego przysługiwał mi pełnomocnik - w każdej chwili przejmujący rozmowy w moim imieniu. Teraz czułem się na tyle pewny swego, że - jeszcze kilka tygodni wcześniej trzęsący się ze strachu w łazience - czekałem jak pająk w sieci na swoją ofiarę. I wreszcie stało się.

Windykator puka do drzwi

Otwieram, od progu słyszę wrzask. Darcie kopary. wydzieranie narządów mowy. Że unikam kontaktu, nie spłacam rat, że on się zaraz mną zajmie. Że komornik, prokurator na karku lada moment, gdy tylko on palcem kiwnie. Posłuchałem przez chwilę i postanowiłem użyć swoich płuc, bo też krzyczeć potrafię. Krótkie, acz dobitne "stul pysk" zadziałało w okamgnieniu. Windykatorzyna po prostu zbaraniał. Już spokojnym tonem powiedziałem, że jest u mnie w mieszkaniu tylko dlatego, że mu na to pozwoliłem. Że albo będzie zachowywał się tak, jak ja sobie tego życzę, albo mieszkanie opuści w trybie natychmiastowym - sam lub w asyście policji. Od wciąż zbaraniałego zażądałem pełnomocnictwa, upoważniającego go do prowadzenia rozmów w imieniu wierzyciela. Wyjął z aktówki druk pełnomocnictwa, ale ponieważ jest ono ważne z dowodem, musiał rad nierad okazać dokument. I tutaj wykonałem koronkową akcję , czyli dokonałem aktu psychicznego stłamszenia windykatorka. Usiadłem (jemu nie proponując) , wyjąłem notes i zacząłem z pietyzmem przepisywać jego dane z dowodu. Robiłem to spokojnie, powoli, z namaszczeniem, sylabizując jego nazwisko, adres, imiona rodziców...

Czy widzieliście kiedyś balon, z którego uchodzi powietrze? Tak właśnie wyglądał windykatorzyna, który spocony bezradnie patrzył jak wchodzę w sfery jego intymności. Już nie był anonimem, a przez to groźnym i bezkarnym, już był Karolem B. , zamieszkałym przy ulicy Kamieńskiego we Wrocławiu i właśnie obdzieranym z poczucia bezpieczeństwa. Spisałem, zwróciłem dokument i poinformowałem, że była to jego ostatnia wizyta bez konsekwencji prawnych z mojej strony. Gdyż długu rzekomego nie uznaję i bez stwierdzenia jego istnienia przez sąd dług po prostu nie istnieje. Poszedł. Nie wrócił więcej.

Taksówkarz w potrzebie pomoże

Został mi ostatni cel do zrealizowania. Mój uliczny koszmar, czyli jeżdżący za mną windykatorzy. Tutaj musiałem jednak sięgnąć po nieco inne argumenty niż słowne, gdyż patrząc w te pusty oczy troglodytów wiedziałem, że do takich jak oni dotrze tylko jasny i czytelny przekaz. Mam kumpla Jacka. Kumpel z lat szkolnych, niejedną razem w życiu obróciliśmy flaszke i pannę....niejedną poderwali. Taki kumpel z gatunku tych, co nie odmówią w potrzebie. A takowa właśnie była. Jacek jeździ na taryfie. O taksówkarzach można wszystko, ale nie to, że nie są to charakterne chłopaki. Pogadałem, obiecał pomóc. Wszystko było zatem gotowe do starcia z moimi samochodowymi prześladowcami. Poszedłem do domu uliczką jak zwykle, po chwili pojawili się obok oznajmiając mi to głośnym "masz, k...., dla nas kasę"? Zatrzymałem się, powiedziałem coś, co kiedyś nie przeszłoby mi przez gardło: "zapraszam na górę, porozmawiamy w mieszkaniu". Zaskoczyłem ich, nie ma dwóch zdań. Ale propozycję przyjęli i już po chwili proponowałem kawę. Nie, żebym był nazbyt gościnny w stosunku do człekokształtnych, potrzebowałem po prostu trochę czasu. W kuchni wysłałem sms-a do Jacka....

Po kawie troglodyci wyjęli dokumenty i pewni, że zaraz otrzymają kasę, zapytali na jaką kwotę napisać potwierdzenie. Ja im na to, że nie po pieniądze zostali zaproszeni, gdyż ich nie dostaną. Poinformowałem zaskoczonych panów, że w kraju w którym żyjemy od ściągania długów jest tylko i wyłącznie komornik. Że jeśli mają jakieś uwagi lub pretensje proszę, aby kontaktowali się z pełnomocnikiem. I że nie chciałbym widzieć ich więcej na uliczce jeżdżących za mną. Odprowadziłem do drzwi, zamknąłem i pędem na balkon. Na parkingu, tak jak było to ustalone, stały dwie taksówki, obok nich stało 4 taksówkarzy. Chyba mieli jakąś poważną awarię, bo każdy z nich trzymał w ręku jakieś narzędzia. Dużych rozmiarów. W ogóle tego dnia parking ten był wyjątkowo pechowy, gdyż w samochodzie "moich" windykatorów w czasie krótkiego pobytu u mnie przebiły się wszystkie opony. I chyba przez tego pecha uznali, że klimat w otoczeniu mojego mieszkania im nie służy, gdyż więcej ich już nie widziałem....

Podsumowanie:

Upodlić człowieka jest bardzo łatwo. Szczególnie, gdy ofiarą jest wystraszony, znerwicowany i żyjący w poczuciu winy dłużnik. Codziennie dochodzi do serii aktów przemocy psychicznej - centra telefoniczne firm windykacyjnych pracują pełną parą, a windykatorzy terenowi pukają do tysięcy drzwi. Ilu z gnębionych dłużników siedzi w łazience, bojąc się głośno oddychać? Ilu myśli o desperackich ruchach ostatecznych, gdyż życie ich straciło sens? Ilu staje się z dnia na dzień zwierzyną, która wyzbywa się godności ludzkiej i myśli tylko o tym, jak przetrwać nagonkę?

Jeśli w Twoim otoczeniu jest ktoś w kłopotach finansowych, pokaż mu moją opowieść. Obronić się przed windykacją jest bardzo łatwo, trzeba mieć jednak solidne wsparcie. Daj mu szansę kierując na właściwe tory , a podziękuje Ci stokrotnie za ocalenie swej godności. Wskaż mu, gdzie zadłużeni mogą szukać realnej pomocy.

Dodaj komentarz

złamana zasada

Kod antyspamowy
Odśwież

Reklama

opoqa nowa pożyczka

Reklama

pozyczkago250

Informacja z BIK

Ostatnie komentarze

Ważne!

  1. Zasady odpowiedzialnego pożyczania
  2. Opłaty, w tym RRSO
  3. Zasady dotyczące przedłużenia pożyczki
  4. Konsekwencje opóźnionej płatności
  5. Konsekwencje braku płatności
  6. Zgodność z krajowymi przepisami dotyczącymi pożyczek
Zawarcie umowy o kredyt lub pożyczkę (chwilówkę, pożyczkę długoterminową) jest poważnym zobowiązaniem, które obliguje do wywiązania się ze wszystkich postanowień zawartej umowy. Odpowiedzialne pożyczanie wymaga trzymania się określonych zasad: pożyczanie tylko takiej kwoty, jaka jest nam absolutnie niezbędna, unikania pożyczek w sytuacji problemów ze spłatą już posiadanych zobowiązań oraz posiadania pewności, że zaciągnięte zobowiązanie będziemy w stanie pokryć. Absolutnie niedopuszczalne jest zaciąganie zobowiązań finansowych na spłatę wcześniejszych kredytów i pożyczek. Ważne, jest aby pamiętać, że każdą chwilówkę, pożyczkę czy kredyt bankowy można spłacić przed terminem. Nie wiąże się to zwyczajowo z naliczeniem żadnych opłat, a wręcz przeciwnie - wiele z firm pożyczkowych oraz instytucji bankowych w Polsce zwraca część prowizji za udzielenie pożyczki.
W przypadku chwilówek i innych pożyczek pozabankowych każdy z klientów może zostać obciążony kilkoma rodzajami opłat wynikających z umowy pożyczki: 1. Opłatą przygotowawczą (pobieraną jednorazowo, często w wysokości zależnej od kwoty udzielanej pożyczki) 2. Prowizją za udzielenie pożyczki 3. Kosztami przedłużenia pożyczki (najczęściej chwilówki) 4. Opłata za ubezpieczenie 5. Kosztami windykacji z tytułu nieterminowej spłaty W przypadki firm oferujących chwilówki internetowe pożyczkodawca może mieć konieczność uiszczenia opłaty rejestracyjnej, którą stanowi koszt przelewu weryfikacyjnego stanowiącego potwierdzenie danych pożyczkodawcy. Opłata rejestracyjna (weryfikacyjna) nie przekracza kwoty 1 zł, zazwyczaj jest to kwota symboliczna np. 1 grosz. W przypadku gotówkowych pożyczek krótkoterminowych roczna rzeczywista stopa oprocentowania (RRSO - całkowity koszt kredytu ponoszony przez konsumenta, wyrażona jako wartość procentowa całkowitej kwoty pożyczki w stosunku rocznym) z reguły jest wyższa niż w produktów finansowych udzielanych przez banki. Przykładowo RSSO chwilówki udzielonej w kwocie 600 zł na okres 12 dni wynosi 1046.5%.
Każda firma oferująca chwilówki daje pożyczkobiorcy możliwość przedłużenia okresu spłaty. Przedłużenie chwilówki odbywa się wyłącznie na wniosek zainteresowanego klienta. Okres, na jaki chwilówka może zostać przedłużona z reguły nie może przekroczyć okresu, na jaki została udzielona pożyczka. Z tytułu przedłużenia okresu spłaty pożyczki związane są opłaty wynikające bezpośrednio z regulaminu pożyczki. Uwaga: opłaty za przedłużenie chwilówki mogą być równe opłatom za jej udzielenie.
Nieterminowa spłata pożyczki wiąże się z obciążeniem pożyczkobiorcy dodatkowymi opłatami z tytułu niewywiązania się z umowy. 1. Odsetki za zwłokę w wysokości czterokrotności stopy kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego 2. Koszty wysłanych monitów w formie pisemnej lub (oraz) elektronicznej 3. Koszt ubezpieczeni a za każdy dzień zwłoki (jeśli umowa ubezpieczenia była zawarta) 4. Koszty przekazania sprawy zewnętrznej firmie windykacyjnej 5. Opłaty związane z dochodzeniem zwrotu an drodze postępowania sądowego Z niespłaceniem wiążą się dodatkowe opłaty obciążające pożyczkobiorcę: 1) koszty monitów i wezwań do zapłaty; 2) opłaty za nieterminową spłatę (za każdy dzień opóźnienia) lub koszty ubezpieczenia z tego tytułu; 3) odsetki za zwłokę w wysokości czterokrotności stopy kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego; 4) koszty dochodzenia zwrotu pożyczki na drodze postępowania sądowego.
W przypadku braku spłaty kwoty pożyczki wierzyciel (firma pożyczająca pieniądze) ma prawo dochodzenia swoich roszczeń już od pierwszego dnia spóźnienia .
Szybkie pożyczki gotówkowe udzielane są na podstawie Kodeksu cywilnego (ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny, Dz. U. nr 16 poz. 93, z późn. zm.). Niektóre firmy pożyczkowe stosują też formularze informacyjne dotyczące kredytu konsumenckiego, o których mowa jest w Ustawie o kredycie konsumenckim (Dz. U. z 2011 nr 126 poz. 715).

Porównanie kredytów gotówkowych umieszczonych na tej stronie zostało przygotowane w oparciu o dane wprowadzone przez użytkownika. Porównanie kredytów ma charakter orientacyjny. Przedstawione parametry kredytu gotówkowego nie mogą stanowić podstaw do reklamacji i mogą się różnić od wyliczeń przedstawionych w konkretnym przypadku przez bank/kredytodawcę. Stopa oprocentowania kredytu, całkowita kwota kredytu, rzeczywista roczna stopa oprocentowania oraz rata wyliczone dla reprezentatywnego przykładu, zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim z dnia 12 maja 2011 roku, znajdują się w "szczegółowym opisie" konkretnego produktu, o ile bank/kredytodawca udostępnił takie dane.

Dane przedstawione na stronie zostały zebrane przez nas z najwyższą starannością i rzetelnością, informacje nie stanowią oferty w rozumieniu art. 66 §1 kodeksu cywilnego (Dz. U. z 1964, poz. 16, nr 93 z póź. zm.), mają one jedynie charakter orientacyjny i nie powinny być wykorzystywane w innych celach. Wiążące warunki udzielenia kredytu zostaną przedstawione przez właściwą firmę, instytucję finansową oraz Bank w trakcie zawierania umowy. Usługi oferowane przez serwis centrum.chwilowkowe.pl są bezpłatne. Administratorem danych osobowych są instytucje finansowe do których wysyłany jest wniosek. Niniejszy serwis nie gromadzi danych osobowych, ani ich nie kopiuje. Logotypy należą do ich właścicieli, a ich prezentacja ma charakter wyłącznie informacyjny.

KONTAKT | Regulamin | Polityka Prywatności

mapa strony

© 2017 Centrum.Chwilowkowe.pl Wszystkie prawa zastrzeżone. All rights reserved. Designed By JoomShaper

Szukaj

Strona wykorzystuje pliki cookies w celu prawidłowego jej działania oraz korzystania z narzędzi analitycznych, reklamowych i społecznościowych.