Jak pożyczone pieniądze wydają klienci polskich pożyczek internetowych? Każdy jest ciekawy, jednak popatrzmy jak to wygląda w świecie wykreowanym przez pożyczkodawców. Ostrzegam, jeśli bierzesz ten artykuł na poważnie to Twoja sprawa, a może w tym absurdzie jest jakaś odrobina prawdy.
Wchodzisz na stronę pożyczki internetowej i często widzisz jak firma udzielająca pożyczki chwali się opiniami zadowolonych klientów. Pisane są one z reguły tak, że można je traktować z przymrużeniem oka, jednak niektóre firmy nie potrafią na tym poprzestać i muszą dołączyć jeszcze zdjęcie szczęśliwego klienta. Oczywiście odpowiedz sobie sam, czy zaciągając pozabankową pożyczkę masz ochotę pochwalić się tym przed całym światem i skazać się na opinię tego co w bankach całuje klamkę. Wiem, to stereotyp, ale bardzo silny. W sumie może udałoby się przekupić kogoś i za pieniądze byłby gotów podzielić się tym niewymownym "zaszczytem", jakim jest otrzymanie pożyczki pozabankowej.
Co jednak w realnym świecie ludzie nie palą się do takich wyznań. Marketingowcy stają na głowie i kreują swój własny świat. Wtedy ja siedzę i wyobrażam sobie co ta twarz ze zdjęcia robi w codziennym życiu, a do głowy przychodzą takie oto historie.
Na początek żeby było jasne o jakim elemencie strony internetowej mówię:
Zacznijmy od Joanny lat 28, która
za pożyczkę rusza w podróż
Stateczna Joasia jak widać miała plany remontowe, ale chyba zmieniła zdanie i wyruszyła do Australii tam bowiem pojawia się w reklamie wideodomofonu.Trochę szperania w internecie i okazuje się, że Joasia jest twarzą szkoły w Wałbrzychu i uniwersytetu w Edynburgu, ma również coś wspólnego z bibliotekami w Kanadzie. Całkiem nieźle jak na skromną mieszkankę Wrocławia, której nie stać na remont,
Jej kolega ze zdjęcia - Paweł lat 34 właśnie skończył studia, chociaż nie podpowiada na co wydał pieniądze, wykorzystane zdjęcie można złowić nawet w Oklahomie. Najważniejsze, że jak przyznaje jeden z polskich portali finansowych również korzystający z wizerunku owego mężczyzny - zdjęcie pochodzi z Pixabay, czyli strony z darmowymi zdjęciami. Brawo.
24-latka Ania nie chce być gorsza i chyba z powodu zdrowego uzębienia jest uwielbiana przez kliniki dentystyczne pod różnymi szerokościami geograficznymi. Ostatecznie jednak naga prawda jest taka, że jej zdjęcie możesz za darmo umieścić np. w poradniku o wieczorach panieńskich, gdyż jest udostępnione w serwisie pexels
Oj ktoś tu robi nas w konia.
Tzw. stockowe zdjęcia są też chętnie wykorzystywane przez SuperGrosz, tyle że firma się szarpnęła i kupiła zdjęcia np. Anny z Radomia, która udziela się w klinice pediatrycznej gdzieś tam za oceanem. Jakieś starsze małżeństwo, również zakupione w dużym serwisie.
Gwiazdy biorą chwilówki?
Jednak nieodmiennie zastanawia mnie jak wytłumaczyć obecność wśród klientów firmy pewnej aktorki bynajmniej nie polskiego pochodzenia. I czemu kryje się ona po pseudonimem Julka z Katowic.Może biedna dziewczyna nie dostała swojej gaży aktorskiej i utknęła gdzieś na lotnisku w Pyrzowicach. Tak „Julka" wygląda jako polecająca SuperGrosz:
a tak jako zagubiona aktorka i piosenkarka Paloma Soto: http://m.nuevamujer.com/mujeres/diversion/paloma-soto-la-senora-de-kramer-en-fotos-exclusivas-para-mujeres/2013-12-03/094620.html Poniżej macie nawet Palome w wersji live.
Ciekawe czy wie, że jest klientką polskiej firmy pożyczkowej?
Zachęcam każdego do takich małych podróży w krainę fantazji firm pożyczkowych, które za nic mają inteligencję odwiedzającego stronę i na siłę stosują tzw. dowód społeczny.
Są firmy, które idą jeszcze dalej - zamieszczając np. filmy sugerujące, że pożyczkę zaciągnął na przykład strażak. No jak strażak zaciągnął to i Ty kolego nie masz się czego obawiać. Polecam Lime Kredyt.